W ostatnim artykule na łamach Dziennika, Sylwia Czubkowska pisze o polskich dzieciach na emigracji.
„Uczą się języka, kończą szkoły. Ale nie łapią niuansów kulturowych. Ani polskich, ani angielskich. W dodatku rodzice nie wiedzą, na kogo je wychowywać, i próbują pół na pół”
Mówią ponglishem, chcą indyka na Wigilię, do szkół sobotnich chodzą niechętnie. Ale i w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech czy Hiszpanii też nie czują się jak w domu. Właśnie dorasta pierwsze masowe pokolenie naszych dzieci trzeciej kultury. Tylko nie wiadomo, na kogo: Polaków, Brytyjczyków czy może Europejczyków.